piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 1: Zobaczymy co czas przyniesie

   Nazywam się Caroline Mam 17 lat, chodzę do 2. klasy liceum. Pochodzę z Polski, ale od dwóch lat mieszkam z moimi dwiema najlepszymi przyjaciółkami w Londynie. Wraz z Taylor i Alina wynajmujemy nieduży apartament w pobliżu London Eye. Stać nas na niego, gdyż pracuję jako babcia klozentowa w firmie architektonicznej. Dzięki temu będę mogła zostać architektem od razu po zakończeniu studiów :) hah. Taylor dorabia w salonie masażu, a Alina śpiewa w restauracji w naszej kamienicy na parterze (nasz dom przypomina z zewnątrz trochę mieszkanie Grubego Szczyla z serii Babcia Klozetowa Powraca)              
   Nie jest to tajemnicą, że kocham One Direction. Moje współlokatorki tak samo. Moim ulubionym członkiem zespołu jest Niall. Mam świra na jego punkcie, mówię wam zabiłabym,aby go móc zobaczyć. W moim telefonia można znaleźć chyba 1000 jego zdjęć ;) Taylor  lubi również Eda Sheerana - brytyjskiego wokalistę przyjaźniącego się z 1D. To dziwne - mieszkamy w Londynie, a jeszcze ani razu ich nie spotkałyśmy. Ale to się zmieni. Dostałam ostatnio w pracy od "klienta" dwa bilety na koncert mojego ulubionego zespołu. Czułam się bosko, ale jedynie przez krótką chwilę. Którą z przyjaciółek mam wziąć? Myślałam nad tym dość długo, aż wybrałam Taylor.  Znamy się od 1. klasy podstawówki, jeszcze jak mieszkałyśmy w Polsce. Mieszkałyśmy wtedy w 80 tysięcznym mieście na Dolnym Śląsku. Parę lat później, w gimnazjum poznałam Alinę. Po skończeniu szkoły postanowiłyśmy przejąć inicjatywę i przeprowadzić się za granicę, gdyż w Polsce nie mogłyśmy znaleźć szkoły, która odpowiadała by naszym wymaganiom - miały za niski poziom nauczania. Chcę zostać architektem, więc Nowy Jork stanowił obiecującą ofertę - jest miastem znanym ze słynnych projektantów, mówi się tam po angielsku i są tam dobre uczelnie. Jednak zdecydowałyśmy się na Wielką Brytanię, gdyż mamy bliżej do domu, kraj ten jest bardziej kulturalny, no i oczywiście nie musimy tu wstawać o 2.00 nad ranem by zadzwonić do rodziców, co musiałybyśmy robić w NY. Tuż po zakończeniu roku szkolnego, w czerwcu przeprowadziłyśmy się do stolicy Anglii. Zostałyśmy przyjęte do dobrej szkoły, tyle że ja chodzę do klasy z Taylor na profil matematyczny, za to Alina jest na profilu językowym. W liceum poznałyśmy wiele wspaniałych ludzi. Anglicy są bardzo mili, często proszą nas o mówienie różnych rzeczy po polsku. Bawi ich to, ale nie mamy im tego za złe.   
   Mam dużo zajęć w tygodniu - szkoła, praca, treningi Karate, mimo to znajduję czas dla siebie, przyjaciółek i... chłopaka. Ma na imię Ross, jest ode mnie o rok starszy. Jestem z nim od 4. miesięcy. Na początku było mi z nim dobrze, chodziliśmy na randki, koncerty, śmialiśmy się, spędzaliśmy miło czas, gdy nagle... coś między nami pękło. Nawet nie wiem, jak to się stało. Po prostu - zaczęliśmy na siebie warczeć, denerwować nawzajem. Poróżniliśmy się. Nieraz myślałam, żeby z tym wszystkim skończyć, ale za każdym razem nasuwał mi się jakiś argument, który mi to uniemożliwiał.                                                                       

*Narrator*

Zayn patrzył na Nialla ze współczuciem. Biedaczek siedział sam na balkonie, grał na gitarze i wpatrywał się w gwiazdy. Zawsze to robił, gdy był smutny, a zdarzało się to ostatnio dość często. Irlandczyk spotykał się z dziewczyną o imieniu Adrianna. Był w niej niesamowicie zakochany, każdą decyzję podejmował po uzgodnieniu z nią, każdą myśl przekazywał jej. Traktował Adriannę jak królową. Niestety, Liam, Louis, Harry i Zayn nie byli z tego zadowoleni. Nie ufali tej dziewczynie. Ich przyjaciel, jeszcze niedawno śmiał się ze wszystkiego, komentował  każdą głupią sytuację, w pamiętnikach video dużo mówił i w ogóle był cały czas wesoły. Gdy zaczął spotykać się z Adą spoważniał, powstrzymywał się od wszelkiego rodzaju wygłupów, może nawet trochę posmutniał, gdyż jego ukochana chciała mieć "poważnego faceta, a nie jakiegoś błazna". "Taa, jasne - pomyślał Zayn - chciała tylko sławnego faceta z kasą - zdradziła Nialla z pierwszym lepszym dupkiem.  Tak biedny Irlandczyk został sam. Zraniony. "Trzeba coś temu zaradzić" stwierdził Malik, po czym odwrócił się i wszedł do pokoju...

2 komentarze:

  1. Zaczyna się super, ale błagam o jedno : AKAPITY
    W ten sposób będzie się łatwiej czytało.xx

    OdpowiedzUsuń